Kraina refleksji

Założyłyśmy tego bloga, ze względu na potrzeby szkolne. W związku z tym, że należymy do redakcji gazetki szkolnej naszego gimnazjum, blog będzie poświęcony naszym refleksjom i opiniom na rozmaite tematy. Każdy post będzie miał inną formę prasową, takie jak : recenzje, sondy, felietony, komentarze czy wywiady. Mamy nadzieję, że zainteresują Was te wywody, a nasza praca nie pójdzie na marne. Dzięki temu blogowi pogłębicie wiedzę na temat dziennikarstwa i dowiecie się nieco o otaczającej nas na codzień rzeczywistości. Miłej lektury!

niedziela, 10 czerwca 2012

Zadanie Koerstherga


24 grudnia - C.D

      Położyłam zakupy na ladzie i pobiegłam na górę nie czekając na komentarz mamy,typu :
-Fajny ten Marcin pasujecie do siebie.
Na biurku leżała moja komórka, widocznie musiałam jej zapomnieć wychodząc.
Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam 4 połączenia nie odebrane.
Dzwoniła Julka. Zegar pokazywał godzinę 14:30 ,jeszcze dwie i pół godziny do wieczerzy wigilijnej. Musiałam się jeszcze przygotować,umyć włosy i podobne rzeczy,mimo to
oddzwoniłam do niej.
      Telefon odebrała jej mama i powiedziała że Julia myje głowę i zadzwoni jak będzie mogła.
Włożyłam telefon do kieszeni i weszłam do łazienki,aby wziąć gorącą kąpiel.
Kiedy wyszłam na łóżku ujrzałam ślicznie wyprasowaną odświętną sukienkę.
W duchu podziękowałam, że mam taką mamę. Do kolacji zostało 2 godziny więc zaczęłam suszyć włosy.
Po paru minutach do pokoju weszła mama. Wyłączyłam suszarkę a ona usiadła na łóżku.
Pogłaskała mnie po głowie i spytała się czy nic mi nie jest.
Odpowiedziałam ,że nie bo w zasadzie nic mi nie było.
-No wiem córciu, ale od ostatniego spotkania z tatą dziwnie się zachowujesz.
     Wtedy dopiero przypomniałam sobie jaka jestem zła na tatę,że wyjeżdża za
granice. Mama o niczym nie wiedziała dlatego korzystając
z okazji chciałam jej to delikatnie powiedzieć.
-Mamo widzisz bo... nie wiedziałam nawet jak zacząć,mama wpatrywała się we mnie
i czekała na dalszą odpowiedź.
-Widzisz bo, tata wyjeżdża za granice ze swoją koleżanką by znowu zacząć żyć normalnie.
Teraz już chyba wiem dlaczego on sam nie chciał jej tego powiedzieć
Strasznie się zdenerwowała,ale nie wiem dlaczego. Przecież to ona zażądała rozwodu
a teraz zachowywała się tak jakby tata nadal był jej mężem.
Wyszła z pokoju zamykając drzwi i poszła położyć się do sypialni.
Nagle zadzwonił telefon. Dzwoniła Julka, czym prędzej odebrałam i zaczęłyśmy rozmawiać. Złożyłyśmy sobie życzenia i pożegnałam się z nią.
Ubrałam się, uczesałam i zeszłam na dół.
     Stół był już ślicznie przygotowany do kolacji. Wszystko było tak jak należy.
Tylko potraw nie było na talerzach bo została jeszcze godzina. W innych domach
zaczyna jeść wraz z pierwszą gwiazdką ale u nas było to zawsze o 17:00.
Mama była dopiero w wannie,a Mikołaj siedział już odświętnie ubrany i jak zwykle grał
na swoim game boyu. Nareszcie mama wyszła umyta i babcia zajęła łazienkę.
Nagle zadzwonił telefon mamy ,dzwonił tata i najwyraźniej chciał złożyć nam życzenia.
Nie wyświetlił się polski kierunek ,dlatego nie trudno zgadnąć że był już za granicą.
Mama nie odbierała,widać było złość i gniew w jej oczach. Dźwięk ucichł i znowu się
rozległ,ale już teraz w moim telefonie. Nie odebrałam, nie chciałam sprawiać przykrości
mamie,skoro widziałam że nie ma ochoty z nim rozmawiać. Tata zadzwonił parę razy w końcu mama wzięła komórkę w ręce i wyszła do sąsiedniego pokoju. Krzyki,choć ciche roznosiły się
po całym domu. Po chwili wyszła z pokoju cała zdenerwowana i poszła do Mikusia. Babcia wyszła z łazienki i widocznie niczego nie zauważyła,bo nie skomentowała tej dziwnej sytuacji. W końcu nadeszła ta godzina,na którą każdy chyba czekał. Przeczytałam tekst z Pisma Świętego, i zaczęliśmy się dzielić opłatkiem.
     Mamy życzenia były trochę dziwne, po za zdrowiem,szczęściem i spełnieniem marzeń życzyła mi żebym odnalazła w sobie nowe moce , bo to już ten czas. Zanim zdążyłam się spytać o co chodzi poszła złożyć życzenia babci,tym czasem ja dzieliłam się opłatkiem z Mikołajem. Po zjedzeniu potraw,
nadszedł czas na prezenty. Leżały one pod choinką pięknie zapakowane w ozdobny
papier. Każdy dostał prezent. Ja dostałam książkę "Zaćmienie" , ciuchy i kosmetyki.
Mikołaj klocki lego,samochody i zwierzątka,babcia świecznik,chustkę i wazon, a
mama biżuterie,książkę i zestaw do paznokci. Wszyscy byli zadowoleni z prezentów, a po
śpiewaniu kolęd poszliśmy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz