Kraina refleksji

Założyłyśmy tego bloga, ze względu na potrzeby szkolne. W związku z tym, że należymy do redakcji gazetki szkolnej naszego gimnazjum, blog będzie poświęcony naszym refleksjom i opiniom na rozmaite tematy. Każdy post będzie miał inną formę prasową, takie jak : recenzje, sondy, felietony, komentarze czy wywiady. Mamy nadzieję, że zainteresują Was te wywody, a nasza praca nie pójdzie na marne. Dzięki temu blogowi pogłębicie wiedzę na temat dziennikarstwa i dowiecie się nieco o otaczającej nas na codzień rzeczywistości. Miłej lektury!

niedziela, 10 czerwca 2012

Zadanie Koerstherga


25 grudnia 1 dzień Świąt Bożego Narodzenia

    Obudziłam się równo z babcią i zeszłam na dół by się z nią przywitać. Pomogłam jej zrobić uroczyste śniadanie, a w tym momencie z pokoju wyszli mama z Mikołajem już ubrani. Zasiedliśmy do śniadania,a po nim udaliśmy się do kościoła. Gdy wróciliśmy poszłam na górę do pokoju odpocząć. Po chwili babcia zawołała mnie żebym
zeszła na dół. Schodząc po schodach zauważyłam Marcina w drzwiach. To była ta sprawa
po którą babcia ściągnęła mnie na dół. Marcin zaproponował mi spacer po parku, a ja
nie chciałam odmawiać staremu przyjacielowi, dlatego ubrałam się i wyszliśmy.
   Gdy wróciliśmy poszłam się położyć,usnęłam. Po 30 min obudziła mnie babcia z pyta-
niem:
-Skarbie czy chcesz jechać z nami na kiermasz świąteczny 2 miasta dalej
Nie miałam co robić w domu więc się zgodziłam. Wszyscy się ubrali i usiedliśmy w aucie.
   Babcia prowadziła, bo mama wypiła kieliszek wina, i siedziała koło niej na przodzie.
Ja z Mikołajem usiedliśmy z tyłu. Podróż miała trwać ok. 2 godzin więc musieliśmy wyru-
szyć już o 13:00.Jazda nie była zbyt ciekawa,a do tego Mikołaj cały czas bawił się
swoim game boyem, aż w końcu coś zatrzeszczało,chyba od tego uderzania w przyciski, i
zabawka się zepsuła. Ucieszyłam się, choć z drugiej strony Mikuś zaczął marudzić i płakać że mu się nudzi. O nie! Tego bym już nie zniosła. Wzięłam zabawkę do ręki i nagle
zaczęła działać. Poczułam prąd w rękach,a mama popatrzyła się na mnie bardzo tajemni-
czym wzrokiem takim jak patrzyła przy składaniu mi życzeń. Nie wiedziałam co się dzieje,dlatego postanowiłam się nie odzywać w tej sprawie.
Najważniejsze że Mikołaj w końcu przestał mamrotać a jazda miała nam zająć jeszcze
jakieś 30 min. Postanowiłam się zdrzemnąć.
   Gdy dotarliśmy na miejsce wysiedliśmy z auta a przed sobą ujrzałam piękną choinkę
sięgającą niczym do nieba. Rynek wyglądał pięknie i ciesze się że przyjechaliśmy tu.
Zjedliśmy kiełbaski,pośpiewaliśmy kolędy, i siedzieliśmy przy ognisku. Oczywiście nie
byliśmy tylko my,była masa innych ludzi.
Po powrocie do domu wzięłam szybką kąpiel i położyłam się spać,gdyż padałam z nóg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz