Pierwsza
bestsellerowa ekranizacja filmu pod tytułem ,,Zmierzch" (w tłumaczeniu na
język angielski ,,Twilight"), została wyprodukowana w 2008 roku. Amerykańska
pisarka Stephanie Meyer, autorka całego cyklu sagi urzekła mnie swoją historią
o wampirzej miłości. ,,Zmierzch” już od pierwszych dni premiery stał się
ogromnym hitem na świecie.
Film powstał dzięki Catherine Hardwicke reżyserce, która ma już na swoim koncie filmy takie jak: ,,Hamlet" czy ,,Trzynastka". Natomiast scenariusz do pierwszej części ,,Zmierzchu" stworzyła Melissa Rosenberg. Wszystkie sceny miłosne jak i akcji poruszyły mną w takim stopniu, że przez resztę dnia myślałam o miłości dwojga głównych bohaterów Belli i Edwarda.
Trwający, aż dwie godziny romans
połączony z odrobiną lekkiego horroru trzymał mnie w krainie namiętności i
niepewności. Doskonałym dodatkiem jest ścieżka dźwiękowa. Piosenka, która najbardziej
mnie urzekła to "Bella's Lullaby" Cartera Burwella.
Nastrój w filmie przyprawił mnie o
gęsią skórkę, dzięki deszczowej scenografii. Klimat wzbudził we mnie lekką
grozę, co pozytywnie mnie zaskoczyło.
Adaptacja sagi o zagubionej
nastolatce Belli Swan (w roli Kristen Stewart) i tajemniczym Edwardzie Cullenie
(Robert Pattinson), który okazuje się później wampirem opowiada o ich zakazanej
miłości. Bella nieświadoma w kim się zakochała, próbuje za wszelką cenę dowiedzieć
się, kim jest Edward. Nie przestaje darzyć go uczuciem i chce mieć go przy
sobie mimo wszystkich przeszkód, jakie napotka na swojej drodze.
Aktorzy w filmie spisali się na
medal. Bella i Edward idealnie odzwierciedlili swoje rolę ukazując niedostępna
dla siebie miłość. Scena, która pozostała mi w pamięci to scena w lesie, kiedy
Bella dowiaduje się, że Edward jest wampirem.
Film zapowiadał się, jako kolejna,
słaba historia miłosna. Jednak po obejrzeniu mogę z całą pewnością stwierdzić,
że ,,Zmierzch” to coś więcej niż romans. Historia Belli i Edwarda poruszyła
moje serce, a w szczególności ich szczera, prawdziwa i wieczna miłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz