Śmiało
można wyciągnąć wniosek, że w dobie komputerów, Internetu, telefonów i
telewizji mamy do czynienia z zachwianą relacją wśród członków rodzin. Wedle
definicji słownikowej rozmowa odbywa się między dwiema lub kilkoma
postaciami za pomocą słów. Zatem stawiając sobie powyższe pytanie czy możemy to
stwierdzić? Temat sugeruje tylko dwie możliwości ,,tak” albo ,,nie”, a może
jest jeszcze jakaś, której ludzie jak do tej pory nie odkryli?
Swój wywód zacznę od cytatu z książki
Barbary Kosmowskiej pt. ,,Buba” - ,,Ale my nie wiemy, czy się rozumiemy, bo nic
o sobie nie mówimy”. Przedstawiony fragment niewątpliwie wskazuje na to, że
współczesne rodziny nie poświęcają czasu na wspólne rozmowy przy stole. Żyjemy
w czasach gdzie elektronika opanowała każdego z nas. W mieszkaniach znajdują
się urządzenia elektroniczne, którym to oddajemy każdą wolną chwilę. Staje się
to naszym nałogiem z którego mało kto rezygnuje z powodu chęci bycia ’’na czasie”.
Powoduje to ograniczenie konwersacji między bliskimi i przyczynia się do tego,
że własna rodzina tak naprawdę nic o nas nie wie.
Przytaczając
kolejny kawałek opowiadania Barbary Kosmowskiej wyrażający: ,,Od dłuższego
czasu rozmawiamy z telewizorem. W dodatku oczami”. Potwierdza on moją hipotezę,
która wskazuje na to, że ludzie w dzisiejszych czasach są przywiązani do
elektroniki. Obecnie każdy u siebie w domu posiada telewizor, komputer,
Internet czy telefon komórkowy, który po pewnym czasie użytkowania staje się
niebezpieczeństwem dla nas samych. Coraz bardziej przyzwyczajamy się do niego i
żarliwie pragniemy spędzać z nim więcej czasu niż z własną rodziną.
Powołując
się na słowa Ludwika Jerzego Kerna o treści ,,To umiera piękna sztuka rozmowy”
moja opinia na temat nowoczesnych rodzin zostaje potwierdzona. Przypuszczając,
że członkowie familii nie rozmawiają ze sobą z powodu braku czasu i odpoczynku
staje się to nieco trudniejsze do wyjaśnienia. Przeciętny człowiek wracając z
pracy jest na tyle zmęczony, że jego marzeniem po powrocie z domu jest
położenie się na kanapie i zanurzenie oczu w szklany ekran telewizora czy
komputera. Nie ma na nic więcej siły, nawet na otworzenie jamy ustnej. Tym
sposobem umiera rozmowa ludzka powodująca przepaść między nimi. Pragnę również
zwrócić uwagę na jeden kontrargument w tekście wyróżniający słowa o treści:
,,To sztuka rozumieć się bez słów”. Pozwala on nam wyciągnąć wniosek, że
,,Czasami cisza bardziej ludzi integruje niż słowa”, który jest zdaniem z
opowiadania Barbary Kosmowskiej. Reasumując oznacza to, że ludzie również
potrzebują spokoju. Ale czy to oznacza, że nie mogą ze sobą rozmawiać? Sądzę,
że mogliby po ciężkim dniu pracy umówić się na kawę czy herbatę i porozmawiać w
zacisznym miejscu albo chociaż pomilczeć bez żadnych gadżetów elektronicznych.
Na
zakończenie, wracając do pytania podstawionego w tezie, udzielam jednoznacznej
odpowiedzi ,,nie”. W dawnych czasach przemysł elektryczny nie był tak bardzo
rozwinięty i ludzie dla własnej przyjemności chcieli ze sobą rozmawiać przez
wspólne spotkania. Dzisiaj można zrobić to drogą wszelkiego rodzaju
komunikatorów, które tak naprawdę nic nie wnoszą do naszego życia i z pewnością
nie poprawiają kontaktów między ludzkich. Według mnie społeczeństwo powinno
odstawić chociaż na pewien czas ’’urządzenia codziennego użytku” i spędzać ze
sobą dużo więcej czasu. Śmiem twierdzić, że nawet człowiek bardziej wypoczywa przez
rozmowę niż przez wlepianie oczu w ekran telewizora. Jednak kiedy nadejdzie
czas na konwersację dwojga ludzi, którzy dawno się ze sobą nie widzieli okazuje
się, że nie mają tak naprawdę o czym ze sobą rozmawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz